Zarówno zdaniem amerykańskiej armii jak i polskich żołnierzy, którzy ochraniają bazę w Redzikowie żyjące na terenie bazy jelenie, dziki, sarny czy lisy zagrażają nie tylko bezpieczeństwu samej bazy, ale także pracujących tam żołnierzy. Zwierzęta migrując lub chcąc się wydostać ze szczelnie ogrodzonego terenu notorycznie niszczą wiele elektronicznych zabezpieczeń, czujników czy płot otaczający bazę. Tym samym wzbudzając alarmy i stawiając w pełnej gotowości całą ochronę i obsługę bazy. Na prośbę amerykańskiej armii, polskie dowództwo batalionu ochrony bazy złożyło do Sejmiku Województwa Pomorskiego wniosek o odstrzał dzikich zwierząt żyjących na terenie bazy.
Choć decyzja o odstrzale dzikich zwierząt zawsze budzi wiele emocji i kontrowersji, na szczęście nie stała się powodem do sporów politycznych. Zdaniem myśliwych żyjące na terenie bazy dzikie zwierzęta przeżywają tam prawdziwą gehennę. Często płoszone przez ćwiczenia żołnierzy czy codzienne funkcjonowanie bazy żyją w permanentnym stresie. Do tego zadaniem wielu naukowców i myśliwych są w coraz gorszej kondycji. Choć wyrok na żyjące na terenie bazy dzikie zwierzęta już zapadł. Jego wykonanie nie będzie wcale takie proste. Odstrzał dzikich zwierząt żyjących na terenie bazy w Redzikowie będzie prowadzony etapami. Ma trwać do końca 2026 roku.