To harcerze Tajnego Hufca Harcerzy - w Gdyni i okolicach działali w konspiracji przez całą II wojnę światową. Byli bardzo młodzi, bezkompromisowi i szalenie odważni - mówi Leszek Tanaś, syn jednego z nich, drużynowego Zygmunta Tanasia, pseudonim „Przebiegły Ryś”. Ale i o dobro Gdyni, w trakcie wojny przemianowanej przez Niemców na Gotenhafen, gdzie umieszczono bazę Kriegsmarine. Stąd akcja o kryptonimie B2, zainicjowana przez harcerzy za sprawą Joachima Joachimczyka. Akcji, ujawniającej w 1945 plany obrony miasta. Plany, dostarczone Sowietom w plecaku przez Mieczysławę Pobłocką. Kilka miesięcy wcześniej harcerze przekazali Brytyjczykom fotografie, cumujących w gdyńskim porcie niemieckich okrętów. Dzięki temu alianci 18 grudnia 1944 roku mogli dokonać precyzyjnych nalotów. W wyniku bombardowania na dno poszedł znany z ostrzału Westerplatte pancernik Schleswig-Holstein. Spadkobiercy harcerskiej tradycji, zasługi swoich poprzedników zamierzają uczcić - jak to określają - harcem „Zawiszy Czarnego”. Na jego pokładzie przekazano replikę bandery, pod którą pierwszy żaglowiec o tej samej nazwie, a który spoczywa na dnie Zatoki Puckiej. Druga kopia bandery miałaby zawisnąć na części pancernika Schleswig-Holstein. Okręt znajduje się na dnie Zatoki Fińskiej, a zabiegi o pozyskanie jego fragmentu czyni Muzeum II Wojny Światowej.