Błonica to przykład choroby zakaźnej, którą w Europie praktycznie wyeliminowało wprowadzenie obowiązkowych szczepień. Obecnie w europejskich krajach zgony z powodu błonicy zdarzają się raz na kilkadziesiąt lat, zwykle u niezaszczepionych dzieci. Gorzej wygląda sytuacja w Afryce czy Azji. Mimo to, w sercu Starego Kontynentu zdiagnozowano przypadki zachorowań. Powodem powrotu niemal zapomnianej choroby jest zyskujące na popularności nieszczepienie dzieci. W piątek (14 marca) zdiagnozowano błonicę u 6-latka we Wrocławiu. Lekarze podejrzewają, że dorosły pacjent który miał kontakt z dzieckiem również może być zainfekowany.
Mały pacjent w stanie ciężkim z potwierdzoną przez lekarzy błonicą leży na oddziale intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu. Dziecko wróciło wcześniej z wakacji na Zanzibarze.
Początkowo dziecko w wieku późnoprzedszkolnym trafiło do lekarza POZ, który skierował pacjenta do szpitala (…). W ciągu jednej doby wykluczyliśmy wszystkie potencjalnie możliwe do zbadania przyczyny pogarszającej się wydolności oddechowej, podejrzewaliśmy błonicę, włączyliśmy celowane leczenie i ściągnęliśmy antytoksynę.
- opisywała lek. Bożena Głowska, kierownik oddziału intensywnej terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Błonica jest chorobą zakaźną szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną wywoływaną przez bakterie maczugowca błonicy. W przypadku braku wdrożenia odpowiedniego leczenia, śmiertelność może wynosić nawet 30-50%.
Objawy kliniczne - od niegroźnego zapalenia gardła u ludzi dorosłych, ale u dzieci przebieg jest tragiczny z dużym, do 30 proc., odsetkiem śmiertelności, jeśli pacjenci nie są leczeni, przy wdrożeniu leczenia śmiertelność wynosi od 5 do 10 proc. Zgon pacjentów następuje z powodu zatkania górnych dróg oddechowych, zajęcia mięśnia sercowego i rzadziej ośrodkowego układu nerwowego i nerek.
– tłumaczył prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału chorób zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Wywoływana przez maczugowca błonicy choroba może być szczególnie niebezpieczna dla dorosłych z obniżoną odpornością. W miejscach wniknięcia do organizmu bakterie wywołują martwicę tkanek, tzw. pseudobłony rzekome, mające postać szarych, półprzezroczystych lub czarnych nalotów krwawiących przy próbie oderwania. Razem z powiększającymi się szyjnymi węzłami chłonnymi i obrzękiem szyi mogą prowadzić do zwężenia światła gardła i krtani oraz zgonu w wyniku niewydolności oddechowej lub zatrzymania krążenia.
Chociaż informacja o nowych przypadkach błonicy w Polsce może wprawić w konsternację, to specjaliści przypominają, że remedium, które zapobiega walce z tą podstępną chorobą znane jest od dawna. Tym „lekarstwem” jest szczepionka. W Polsce szczepienia przeciwko błonicy objęte są obowiązkiem szczepień od połowy lat 50 XX wieku. Pełny cykl szczepień obejmuje 4 dawki podstawowe u dzieci do 1,5 roku oraz 3 dawki przypominające w 6, 14 i 19 roku życia. Wykonanie pełnego cyklu szczepień zapewnia wysoką ochronę przed zachorowaniem, wynoszącą 87-99%. Osobom dorosłym zaleca się wykonanie co 10 lat szczepienia przeciw błonicy pojedynczą dawką przypominającą w połączeniu ze szczepieniem przeciwko tężcowi i krztuścowi.
Źródło: PAP, gov.pl